poniedziałek, 31 sierpnia 2015

Dolina Baryczy i Wzgórza Ostrzeszowskie

Kraina tysiąca stawów, ruiny zamku i kościoła, a także wzgórza z pięknymi widokami. To nie Mazury, ani góry, a granica Wielkopolski i Dolnego Śląska. W swoim planie miejsc miałem bardzo dużo, głównie z południowej Wielkopolski. No, ale jak to bywa, czasu starczyło na zobaczenie tylko czterech. Pewnie stopniowo będziemy zwiedzać całą resztę interesujących miejsc z rodzinnych terenów. Na pierwszy rzut wybraliśmy się do Milicza, gdzie znajdują się ruiny zamku z XIV – XVIII wieku. Milicki zamek to budowla z stylu gotyckim. Budowla była niszczona już w 1432 roku przez Husytów najeżdżających Milicz. Następnie przez pożary w roku 1536 i 1797. Po pierwszym pożarze ówczesny właściciel zamku Zygmunt Kurzbach przebudowuje go w stylu renesansowym. Po pożarze w 1797 roku jego właściciele przenieśli się do nowo wybudowanego pałacu. Natomiast zamek przeznaczyli na przędzalnię bawełny oraz farbiarnię sukna. Od połowy XIX wieku zamek popadł w coraz większą ruinę, tak pozostało już do dziś.


niedziela, 9 sierpnia 2015

Bo z broni to trzeba się nauczyć strzelać


Chyba każdy nacjonalista zgadza się z poglądem, że każdy mężczyzna w naszym kraju powinien przejść szkolenie z podstaw obrony przed wrogiem.  2-go sierpnia nadarzyła się do tego idealna okazja: nasi koledzy z grupy rekonstrukcyjnej Reduta, działającej przy Światowym Związku Żołnierzy AK okręg Wielkopolska zorganizowali trening otwarty – bez namysłu zebrała się od nas ekipa, która akurat była na miejscu pomiędzy urlopami, wakacjami a kibicowskimi wyjazdami.

sobota, 1 sierpnia 2015

Jura Krakowsko Częstochowska



Jura Krakowsko Częstochowska jest jednym z najpiękniejszych regionów w naszym kraju, przez wielu uważana jest także jako kolebka naszej kultury. W tej okolicy trafienie na zabytek jest łatwiejsze niż w jakiejkolwiek innej części Polski. To właśnie na tej wyżynie, pośród wapiennych skał i ostańców, ponad tysiąc lat temu zaczęły powstawać zamki i warownie, które łączy dziś Szlak Orlich Gniazd. 

Korona Gór Polskich biegiem - Część I - Sudety

Kiedy zaczynałem swoją przygodę z łazikowaniem po górach i szwendałem się z ciężkim 25-kilowym plecakiem po Karkonoszach zobaczyłem gościa, który biegł sobie po głównym szlaku tego pasma górskiego. W mojej głowie zrodziła się wtedy tylko jedna myśl – ALE POJEB. Przypomniałem sobie o tej sytuacji przy okazji tegorocznej imprezy biegowej Chojnik Maraton, w której miałem przyjemność brać udział i której część trasy zahaczała właśnie o główny szlak w Karkonoszach

Pomysł zdobycia Korony Gór Polskich w jednym sezonie chodził już za mną od dłuższego czasu, ale z racji, że na większości szczytów z listy już byłem, postanowiłem wymyślić coś innego. Z racji mieszkania nad morzem, rzadko mam okazję do biegania po górach, postanowiłem więc na każdy ze szczytów wbiec. Kilka dni po tym, jak wpadłem na ten pomysł dostałem od znajomego linka, z którego dowiedziałem się, że rekord zdobycia Korony Gór Polskich to 76 godzin. Taki wynik robi wrażenie, ja jednak nie mam zamiaru lecieć na rekordy i na spokojnie zdobyć wszystkie ze szczytów. Na pierwszy rzut zaplanowałem zdobyć 16 gór leżących w Sudetach.