poniedziałek, 23 maja 2016

Rezerwat przyrody Skarpa Wiślicka.

Korzystając z uroków wiosny postanowiłem wybrać się na łono natury, by pocieszyć się rozkwitającą przyrodą. Za cel wyprawy obrałem sobie pobliski rezerwat przyrody Skarpa Wiślicka. Zalet ta lokalizacja ma kilka, przede wszystkim odległość - w 20 minut doszedłem tam pieszo. Kolejną jest ustronność, bo w prawdzie rezerwat leży tuż obok ruchliwej drogi, lecz brak na niej jakichkolwiek parkingów, z których można by się bezpośrednio dostać na teren obszaru chronionego. Dzięki temu rozkoszowałem się wycieczką w pełnej samotności, za towarzystwo mając jedynie śpiew ptaków i szum silników samochodowych, na szczęście mocno tłumiony przez drzewa. Ostatnią, i zdaje się najważniejszą, zaletą tego miejsca wiosną jest roślinność, a konkretniej czosnek niedźwiedzi rosnący tutaj całymi połaciami.

sobota, 14 maja 2016

Na Podlasiu.

Mimo, że na Podlasiu byłem pierwszy raz 3 lata temu, od razu zakochałem się w tym regionie Polski. Nietknięta przez cywilizację i przemysł przyroda, tradycyjne i malownicze wsie oraz ludzie: katolicy, prawosławni i Tatarzy żyjący w zgodzie – urzekło mnie to od początku. Razem ze znajomymi postanowiliśmy razem wybrać się ponownie, by naocznie przekonać się, że nie są to tylko puste słowa.

Wyjechaliśmy w czwartek wcześnie rano i już o 13 byliśmy w pierwszym punkcie naszej podróży.Twierdza Osowiec to jedna z większych budowli militarnych w całym zaborze rosyjskim. Kolejnym przystankiem była Góra Strękowa, gdzie we wrześniu 1939 mjr Władysław Raginis wraz z ok. 400 żołnierzami bronili swoich pozycji przeciw 42 tysięcznej armii Guderiana w bitwie pod Wizną. Ostatnim punktem przed noclegiem w Białymstoku był Tykocin z malowniczo położonym rynkiem, synagogą oraz kościołem, znanym z wielu filmowych produkcji. 

środa, 4 maja 2016

Wiosna na Baraniej Górze.

Od dawna miałem ochotę wybrać się na Baranią Górę. W końcu udało mi się wyrwać trochę wolnego czasu. Spakowałem plecak, założyłem aparat na szyję i zwiałem od żony oraz dziecka na szlak. Połowa marca na nizinach była już okresem wiosennym, ciepłe słoneczko, pierwsze kwiaty i zielone listki były już codziennością. Ciekaw byłem sytuacji w górach, na wszelki wypadek zaopatrzyłem się w cieplejsze ciuchy i termos z herbatą. Te pierwsze na szczęście mało się przydały, natomiast gorąca herbatka bardzo uprzyjemniła mi wypad. Na Górę zdecydowałem się wychodzić szlakiem biegnącym wzdłuż Białej Wisełki. Większość trasy przyszło mi przeczłapać asfaltową dróżką biegnącą wzdłuż brzegu strumienia pełnego progów skalnych i kamieni - bardzo malowniczego, jednak niezbyt obfitego. Ciężko było uwierzyć, że idę wzdłuż brzegu jednego z dwóch strumieni dających początek najpotężniejszej rzece w Polsce.