sobota, 13 czerwca 2015

Tarnica czyli zimą po Bieszczadach.


Na spontanie wpadamy na pomysł, aby ruszyć na któryś bieszczadzki szlak i skorzystać z uroków zimy. Przy pomocy koleżanki wybieramy miejscowość Wetlina i szlak na Tarnicę. 
Docieramy na miejsce, szybkie zakwaterowanie i ruszamy na przywitanie z Anną - naszą przewodniczką :). Ustalamy godzinę wymarszu na 3:00 chcąc zobaczyć wschód słońca. Pogoda nam sprzyjała, więc o ustalonej godzinie ładujemy się w samochód  i jedziemy parę kilometrów do celu. Przybywamy, zabieramy swój ubogi ekwipunek, jak na amatorów przystało, i ruszamy na szlak.

Droga mija w wesołej atmosferze. Ścieżka biegnąca przez las jest przetarta, więc ułatwia nam to marsz do czasu aż wychodzimy z lasu. Okazuje się, że szlak turystyczny jest zasypany i czeka nas przeprawa przez zaspy śnieżne... Chwila zastanowienia i kontynuujemy wędrówkę, od czasu do czasu wpadając po pas w zmarznięty śnieg i wspinając się po zboczu góry docieramy na szczyt:). Hura! Udało się, jesteśmy niemalże punktualnie. Czekamy chwilę, po której na horyzoncie pokazuje się przepiękny wschód słońca :). Spontaniczny wypad, a jakże udany. Wielkie podziękowanie dla Anny! Do zobaczenia na szlaku!

Guma








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz